środa, 21 stycznia 2015

Bezsenność II



Jako, że znacie już legendarność naszej rodzinnej przypadłości jaką jest bezsenność, lub w łagodniejszej wersji przynajmniej problem z zasypianiem, przejdę od razu do sedna i opowiem kolejną wstydliwą historyjkę ze swojego życia.


Wychowując się w domu trzypokoleniowym, czyli razem z Babcią i Dziadkiem, miałam ten niewątpliwy luksus, że do pewnego momentu mogłam spać z Babcią. Wprawdzie nie każdej nocy, bo były nas trzy i najpierw wymieniałyśmy się tym przywilejem ze Starszą Siostrą, a kiedy już z tego wyrosła, musiałam co drugą noc odstąpić Młodszej Siostrze, ale mimo wszystko było tak dość często. Nie wiem jak u Was, ale u mnie rytuałem spania z Babcią było cowieczorne odmawianie paciorka do Bozi. Wprawdzie nie do końca jeszcze rozumiałam co to jest ta Bozia, ale Babcia nauczyła mnie, że jak się będę do Niej (tak, dla mnie jako dziecka Bozia zawsze miała rodzaj żeński) modlić, to zawsze mnie wysłucha.
Zasypianie z Babcią nigdy nie stanowiło dla mnie problemu, natomiast jeśli była akurat kolejka którejś z moich Sióstr, musiałam radzić sobie inaczej. Jedną z metod opowiedziałam Wam w poprzedniej historyjce, przyszedł czas na drugą. Otóż nasiąknięta opowiadaniami i naukami Babci o Bozi, wiedziałam, że prosząc Ją o sen na pewno wkrótce zasnę. I tak przez kilka nocy modliłam się: "Boziu, spraw, żebym mogła szybciej zasnąć". Oczywiście działało (nie wiem czy przez placebo, czy Boży palec), ale po kilku dniach wydarzyło się coś strasznego (przynajmniej w moim dziecięcym mniemaniu). Nie wiem gdzie, ale przeczytałam lub usłyszałam (to były okolice 1-2 klasy podstawówki prawdopodobnie, więc umiałam już czytać) zdanie, które pamiętam do tej pory...

Uważaj o co prosisz Boga, bo może się to spełnić.

To było zdanie, które wtedy zmieniło moje życie. Zrozumiałam je po swojemu i przeraziłam się. Jak ja mogłam tak ryzykować? Przecież Bóg mógł mnie źle zrozumieć i pomyśleć, że chcę umrzeć! Co teraz?! Nie mogę więcej przedstawiać tak niejasnych próśb! I od tamtej pory modliłam się: "Boziu, spraw, żebym mogła teraz zasnąć i żebym obudziła się jutro o szóstej, bo nie zdążę do szkoły..."

4 komentarze:

  1. Druga część bezsenności! Yay! Chcę więcej opowieści z dzieciństwa na Brzeziu! Ale jak byłam mała to też myślałam, ze Bozia jest kobietą. To chyba przez Maryję, jakoś w moim dziecięcym rozumowaniu to ona była "najważniejsza" w tym wszystkim ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ta historia jest bardzo podobna do wspomień z mojego dziecństwa fajnie, że mogłam sobie to przypomnieć dzięki tobie
    ;)tym bardziej, że mnie moja babcia opuściła rok temu i samo przypomienie o tym fakcie powoduje smutek na mojej twarzy ponieważ nie była moją babcią tylko przyjaciółką z którą awsze mogłam pogadać i o wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam przypomnieć Ci dzieciństwo ;) rozumiem Cię doskonale, dziś taki wspominkowy dzień, ale może w tym smutku uśmiechnijmy się do wspomnień i do nieba przy okazji :) trzymaj się!

      Usuń
  3. Urocze te Twoje dziecięce rozterki ;). Ja swoje dzikie nawyki z dzieciństwa nikomu nie przedstawię, bo zabraliby mnie na leczenie obawiając się, że choroba psychiczna rozwijająca się już wtedy, obecnie ma jakieś skutki. A po co mi to wiedzieć? :P
    Sting

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz mój tekst. Nawet jeśli się ze mną nie zgadzasz. Jeśli tak jest - bardzo chętnie przeczytam o Twoim punkcie widzenia, ale nie obrażaj, nie mów, że jestem głupia, uderzyłam się w głowę albo rodzice mnie nie kochali.
Enjoy :)